piątek, 29 marca 2019

Rozdział 124

Remus otarł z czoła krople potu i oparł się z rezygnacją o ścianę. Nie chciał przekazywać tej informacji. Nie on!
- Sekcja zwłok potwierdziła, że znalezione ciało należy do Suzanne - rzekł Black, obdarzając zgromadzonych surowym spojrzeniem.
W oczach Lupina zakotłowały się łzy. Jego mała siostrzyczka; martwa, leżąca w pokoju obok!
Wziął głęboki wdech.
- Czy to na pewno potwierdzone? - Spytał ktoś z tyłu. Nawet Moody nie dowierzał w znalezisko bliźniaków.
- Też chciałbym, żeby to było kłamstwo - odparł chłodno Syriusz, kierując swój wzrok na Weasleyów.
Nie byli przygnębieni. Nie płakali. Po prostu byli, a ich dusze zapewne przebywały teraz w zupełnie innych zakątkach świata.
Odseparowali się od złych wieści. Zatonęli w zadumie. Gdyby nie mruganie oczu, ich także ktoś mógłby uznać za martwych.
Pierwszy z bliźniaków podniósł się George. Mając tuż za plecami brata, minął huncwotów i wszedł do pomieszczenia, gdzie momentalnie wyczuwało się intensywną woń śmierci.
Usłyszał za sobą zamknięcie drzwi.
Zostali z bratem sami w pomieszczeniu. Sami bądź w towarzystwie martwej Suzanne.
- Zawsze myślałem, że to nas prędzej zgarną na tamten świat - mruknął Fred.
- Ona nie wierzyła w Tamten Świat. - Pokręcił głową George, obejmując zimną dłoń przyjaciółki.
Przynajmniej oczy miała zamknięte. Skrywające pod powiekami swój błękit. Przypomniały mu się te dni na Grimmauld Place, kiedy siedział przy jej łóżku, gdy była nieprzytomna. Wtedy zachowywał nadzieję, że pewnego dnia wstanie. Teraz został jej pozbawiony. Śmierć to racja absolutna. Nic nie było w stanie jej zmienić.
... - Dzisiejsze spotkanie będzie krótkie - poinformował Kingsley, rzucając stertę papierów na blat. - W związku ze śmiercią Suzanne, Zakon wprowadzi nowe metody zabezpieczające i chroniące nas. Wszyscy są? - Ciche skinienia. - Świetnie. Na początek ty, Remusie. Wiem, że to dla ciebie trudny czas, ale na nasze nieszczęście wojna trwa dalej i...
- Co mi przydzielono? - spytał konkretnie Lupin.
- Sojusz z wilkołakami. - Shakelbolt posmutniał, wypowiadając to stwierdzenie. - Ich pomoc bardzo nam się przyda. - Dodał z otuchą, jakby usprawiedliwiając swoje zamierzenia. Remus westchnął cicho. - Następnie George, Fred i Syriusz. Wy chłopcy... - Podjął mężczyzna niepewnym głosem. - Musicie odnaleźć ciało Julii. Ona także nie żyje. Według naszych wyliczeń wynika, że znajduje się ono w rzece Aire, niedaleko Brotherton.
George'a przeszedł dreszcz. Ponoć było to miejsce, gdzie Suzanne przestała być wolnym człowiekiem.
-Cmentarz w Yorkshire nie był wielką metropolią: gdyby w halloween wszystkie nieboszczki opuściły groby, stanowiłyby one niewielką społeczność.
Kilka minut temu lipowa trumna została przykryta granitem; podobnie jak każdy z tutejszych grobów płyta wykonana była z ciemnego kamienia.
Otaczało go pięcioro zasępionych ludzi. Żaden z nich nie płakał, jakby wstydząc się łez.
Maureen wpatrywała się w lśniący napis Suzanne Rose Lupin, a George obserwował płatki czerwonych róż lekko poruszanych przez wiatr. Jego brat nie myślał nad niczym konkretnym, a Remus i Black zastanawiali się, gdzie tak naprawdę popełnili błąd.
Przedwczesny pogrzeb kolejnej osoby. Najpierw Lyall i Hope, następnie Lily i James. Teraz to grono powiększyła Suzanne.
Przynajmniej nie będzie musiała uczestniczyć już w tym piekle, pomyślał Remus.
Na czarnej płycie kontrastowały krwistoczerwone róże. Jak rumieńce dziewczyny, gdy stawała się onieśmielona lub zirytowana. George pokręcił głową, odrzucając złe myśli, którym nie potrafił sprostać.
Już nigdy więcej nie doświadczy jej obecności!
Śmierć to najpodlejsze zjawisko zachodzące w przyrodzie. Bezprawnie zabiera coś, co dla niektórych jest bezcenne. Zabiera cząstkę świata, dzięki której stawał się on barwniejszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz