Pokój Życzeń

Ta zakładka chyba będzie zawierała moją historię. Moją, nie Suzanne Lupin, która jednak bezsprzecznie także jest blisko związana z moim życiorysem - już prawie rok musimy się ze sobą męczyć ;)





Tak... Jak widać na załączonym obrazku, ja i Suzanne jesteśmy kompletnie innymi żywiołami, co za tym idzie: osobowości także mamy niezwykle różne.

Ale może zacznijmy od początku...
Jak pewnie już niektórzy zauważyli, blog ten funkcjonuje prawie od roku (wydaje mi się, że jest to naprawdę okropny szmat czasu), a zakładka ta pojawia się dopiero dzisiaj. Ale no cóż, jakoś nigdy nie miałam w sobie czegoś takiego, co karze zrobić mi wszystko, od A do Z, jednego dnia.

Blog zmieniał się na przestrzeni tych kilku miesięcy, tu usunęłam zakładkę, tu dodałam opis, tu zawiesiłam go przez niedopatrzenie formalności i dopiero ostatnio pomyślałam sobie: "Ej, prowadzisz bloga rok, a ludzie, którzy cię czytają nie mają o tobie pojęcia! Nie mają pojęcia, jak w ogóle stworzyłaś Suzanne Lupin! Nie wiedzą, dlaczego ją stworzyłaś!". Dlatego też robię tę zakładkę... I już spieszę z odpowiedziami.

 Jestem człowiekiem bardzo chaotycznym, mającym obok siebie wieczny bałagan, choć moje życie zdaje się być bardzo uporządkowane. Mam takie okresy w życiu, że nie chce mi się nic robić albo robię coś za bardzo. Do wszystkiego podchodzę bardzo emocjonalnie. Miłość platoniczną odczuwam praktycznie do wszystkiego i chyba nie było w moim życiu okresu, abym nie wzdychała do kogoś ukradkiem - zauroczyłam się kiedyś w starszym bracie koleżanki, którego nigdy wcześniej nie spotkałam i o którym nie wiedziałam więcej niż imię, nazwisko, wiek i adres zamieszkania. (Obecnie gardzimy sobą jak wściekli).

Suzanne powstała w mojej głowie pewnego listopadowego wieczoru, pamiętam, że było to niedaleko Wszystkich Świętych i siedziałam w swoim starym pokoju w domu rodzinnym. Wszyscy byli zajęci swoimi sprawami, także i ja. Pochłonięta byłam czytaniem jakiegoś fanfiction o bliźniakach Weasley, których wtedy darzyłam ogromnym uczuciem - zdaje się, że teraz minęła mi ta fantazja :) jednak nadal czuję do nich wielką sympatię.
Pamiętam, że ów historia skończyła się w nie taki sposób, w jaki bym pragnęła. Brakowało mi w niej czegoś (opierała się ona na bohaterach kanonicznych), a raczej kogoś. Bohatera, który dodałby w tej historii nieco zgrzytu, który namalowałby kilka brakujących barw.

Tak więc stworzyłam dziewczynę, będącą kimś, kim zawsze chciałam się stać. 
Zredagowałam siebie na dziewczynę, którą chciałabym się stać. Oczywiście część cech ściągnęłam od samej siebie. Wartość, jaką wyznaję w życiu to dobro rodziny i przyjaciół. Dlatego też dla Suzanne najbardziej liczyli się przyjaciele. A żeby nie było w jej życiu tak kolorowo, dałam jej swoją wadę. Umiejętność niezauważalnego kłamstwa. Jeśli czytacie tę historię, lub jeżeli macie dopiero to w planach, to zauważcie, że ta dziewczyna jest otoczona lasem, w którym zamiast drzew znajdują się kłamstwa. Te zasadzone przez nią, przez jej brata, wrogów. 

Potem poszło już tylko z górki. W swoim zeszyciku-pamiętniczku nabazgrałam sytuacje, które chciałabym przeżyć w świecie Harry'ego Pottera. Dodałam pewne smaczki z fabuły i tak stanął przede mną wstępny zarys wszystkich wydarzeń. 

Przez rok zdążył on nieźle ewoluować i zamiast dwóch stron w zeszycie, mam teraz tony małych karteczek z postaciami, zeszyt z dowcipami, każdą książkę z serii wręcz "zabandażowaną" w notatkach i kilka pokaźnie wypchanych teczek z fabułą. Stało się to moją malutką obsesją.

A wszystko zaczęło się od wolnego popołudnia przed Wszystkich Świętych.

***
zdjęcie zostało pobrane ze strony:

http://www.mamydzieci.pl/wp-content/uploads/2014/05/Scenariusz-zaj%C4%99%C4%87-w-przedszkolu-dzie%C5%84-i-noc.jpg

2 komentarze:

  1. Jestem tu pierwszy raz i cieszę się, że trafiłam najpierw na ten post. Teraz jestem zaintrygowana i lecę czytać dalej x3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę powodzenia w dalszym czytaniu ;)
      Dziękuję za pozostawienie komentarza i przesyłam serdeczne pozdrowienia :D
      Autorka - Suzanne Rose Lupin

      Usuń